W Chinach obserwuje się obecnie bezprecedensowy boom na złoto, mimo że jego ceny osiągają rekordowe poziomy. Jest to spowodowane rosnącymi obawami przed nadchodzącym kryzysem gospodarczym i załamaniem na rynku nieruchomości. Coraz więcej Chińczyków, zarówno firm, banków jak i osób prywatnych, inwestuje w złoto jako bezpieczną lokatę kapitału w niepewnych czasach. Zjawisko to obejmuje swoim zasięgiem nie tylko duże miasta, ale również mniej zamożne obszary wiejskie Chin. Złoto postrzegane jest jako ratunek przed rosnącą nieufnością do działań rządu i autorytarnych praktyk państwa.
Boom na złoto w Chinach
W Chinach obserwujemy obecnie bezprecedensowy boom na złoto. Pomimo że jego ceny biją historyczne rekordy, popyt na kruszec nie maleje, a wręcz rośnie. Zjawisko to nie ogranicza się do dużych miast, ale obejmuje również mniej zamożne obszary wiejskie Chin. Po złoto rzucili się zarówno inwestorzy instytucjonalni, jak banki i firmy, ale także indywidualni mieszkańcy Państwa Środka.
Najważniejszym motorem napędowym chińskiego boomu na złoto są rosnące obawy przed mającym nadejść kryzysem finansowym na ogromną skalę. Inwestorzy obawiają się załamania na rynku nieruchomości, który był dotąd lokomotywą wzrostu chińskiej gospodarki. Upadek wielkich deweloperów, jak Evergrande, podkopał zaufanie Chińczyków do tego sektora. Jednocześnie na giełdzie obserwujemy załamanie notowań akcji chińskich spółek technologicznych.
Krach na rynku nieruchomości
Rynek nieruchomości w Chinach przez lata był pompowany nadmiernym strumieniem taniego kredytu, co zaowocowało powstaniem baniek spekulacyjnych. Deweloperzy masowo stawiali nowe blokowiska, które często pozostawały nienasycone popytem. Powstały tzw. miasta-duchy, w których nikt nie mieszkał, mimo że formalnie sprzedane zostały setki tysięcy mieszkań. Był to efekt nieuzasadnionego optymizmu co do tempa rozwoju chińskich miast.
Kiedy bańka pękła, runęły wielkie koncerny deweloperskie takie jak Evergrande. Wywołało to panikę wśród milionów chińskich rodzin, które zainwestowały oszczędności w mieszkania licząc na dochody z wynajmu. Tymczasem część bloków nigdy nie powstała, a pustostany obniżyły oczekiwane stawki najmu.
Kłopoty branży technologicznej
Drugim zagrożeniem dla chińskiej gospodarki jest osłabienie branży technologicznej, która przez lata napędzała wzrost PKB. Firmy takie jak Tencent, Alibaba czy Xiaomi notują gwałtowne spadki na giełdzie, co unaocznia ich malejącą konkurencyjność na arenie międzynarodowej. Winą za ten stan rzeczy obarcza się m.in. nadmierną ingerencję państwa w gospodarkę i utrudnianie działalności prywatnym przedsiębiorcom.
Kłopoty branży technologicznej to zwiastun końca ery taniego eksportu, który przez dekady napędzał chińską gospodarkę. Coraz trudniej chińskim firmom konkurować z zachodnimi odpowiednikami pod względem innowacyjności i jakości oferowanych produktów. A to może oznaczać koniec złotej ery chińskiego cudu gospodarczego.
Nieufność do władz zwiększa popyt na złoto
Nastroje pesymizmu i niepewności, jakie ogarnęły inwestorów i zwykłych Chińczyków, znajdują ujście we wzmożonym popycie na złoto. Jest ono postrzegane jako "bezpieczna przystań" w czasach kryzysu. Co więcej, rośnie nieufność obywateli Chin do działań rządu i banku centralnego, który - w ich opinii - zbyt mocno ingeruje w gospodarkę i drenuje kapitał z rynku.
W tej sytuacji złoto jawi się jako sposób na uchronienie oszczędności przed inflacją, nacjonalizacją czy po prostu złym zarządzaniem ze strony władz. Po złoto rzucają się więc nie tylko bogaci mieszkańcy metropolii, ale także biedniejsi mieszkańcy prowincji, dla których jest to często jedyny dostępny sposób lokowania nadwyżek finansowych.
Z punktu widzenia inwestorów znaczenie mają też – tyle że negatywne – inne działania władz. Utrudniają one bowiem prawnie wywóz kapitału. Zestawiając to z niepewnością prawną i niskim zaufaniem podatników wobec państwa, skutkuje to obawami inwestorów o mniej lub bardziej jawną konfiskatę ich funduszy.
Czytaj więcej: Nowe szczyty złota: Co czeka je w bieżącym roku?
Rekordowe ceny nie zniechęcają
Mimo astronomicznych cen złota, które biją historyczne rekordy, popyt ze strony Chińczyków nie słabnie. Wprost przeciwnie, im droższy kruszec, tym większe jest przekonanie o jego wartości jako bezpiecznej lokaty kapitału. Tylko w okresie Księżycowego Nowego Roku, gdy tradycyjnie Chińczycy obdarowują się prezentami, do sklepów jubilerskich ustawiają się długie kolejki.
Fakt, że rekordowe ceny złota nie zniechęcają Chińczyków do jego zakupu, świadczy o determinacji, z jaką podchodzą do lokowania oszczędności w tym kruszcu. Jest to zarazem wyraz ich rosnącej nieufności do banków i instrumentów finansowych kontrolowanych przez państwo. Tylko złoto jawi się jako w pełni bezpieczna inwestycja.
Cena za uncję złota (USD) | Popyt | Ponad 2000 | Rosnący |
Jak pokazuje powyższa tabela, mimo że od ponad dwóch lat utrzymuje się cena złota powyżej historycznego progu 2000 USD za uncję, nie przeszkadza to Chinom w zwiększaniu importu tego kruszcu. Wręcz przeciwnie, im drożej, tym większy popyt ze strony Państwa Środka, które już teraz jest największym na świecie importerem złota.
Złoto ratunkiem przed widmem kryzysu

Podsumowując, trwający w Chinach boom na złoto jest bezpośrednią konsekwencją rosnących obaw przedglobalnym kryzysem finansowym. Inwestorzy oraz przeciętni Chińczycy widzą w złocie azyl bezpieczeństwa na wypadek załamania rynku nieruchomości, bankructw wielkich firm technologicznych i ogólnego spowolnienia gospodarki.
Kupno złota to także wyraz braku zaufania do działań chińskich władz, które zdaniem wielu przedstawicieli biznesu zbyt mocno interweniują w gospodarkę i utrudniają działalność przedsiębiorców. Stąd poszukiwanie alternatywnych form lokowania kapitału, na które rząd nie będzie miał wpływu.
Nawet rekordowo wysokie ceny złota nie są w stanie powstrzymać Chińczyków przed masowymi zakupami tego kruszcu. Dla wielu jest on ostatnią deską ratunku przed widmem globalnego kryzysu finansowego.
Podsumowanie
W niniejszym artykule omówiono fenomen bezprecedensowego boomu na złoto w Chinach. Mimo rekordowo wysokich cen tego kruszcu, popyt w Państwie Środka nie słabnie. Wręcz przeciwnie, rośnie z miesiąca na miesiąc i obejmuje coraz szersze kręgi społeczne - od bogatych mieszkańców metropolii po biedniejszych rolników ze wsi.
Napędem chińskiej gorączki złota są rosnące obawy przed globalnym kryzysem finansowym. Szczególne zaniepokojenie budzi krach na rynku nieruchomości, gdzie upadły wielkie imperia deweloperskie jak Evergrande. Drugim zagrożeniem jest osłabienie branży technologicznej - niegdyś dumy chińskiej gospodarki, a dziś tonącej w dołku kursowym na giełdzie.
W tym kontekście złoto jawi się Chińczykom jako bezpieczna przystań dla kapitału. To także wyraz nieufności wobec działań rządu, który zdaniem wielu inwestorów zbytnio interweniuje w gospodarkę. Stąd ucieczka w złoto, którego wartości autorytarne władze nie są w stanie podważyć.
Co warte podkreślenia, nawet rekordowe, przekraczające 2000 USD za uncję ceny złota nie zniechęcają Chińczyków do jego zakupu. Wręcz przeciwnie, im droższy kruszec, tym większe przekonanie co do jego wartości jako bezpiecznej lokaty kapitału w czasach kryzysu.