Załamanie rynku diamentów zmusiło giganta De Beers do bezprecedensowych obniżek cen. Firma zdecydowała się na ten krok w reakcji na niemal całkowite zamarcie popytu w ostatnich miesiącach. Przyczyną kłopotów branży jest nadpodaż spowodowana nagromadzeniem zapasów diamentów w czasie pandemii. Dodatkowo rośnie popularność tańszych diamentów syntetycznych, co stanowi poważne zagrożenie dla tradycyjnych producentów w perspektywie kilku lat.
De Beers obniża ceny diamentów
De Beers, największy na świecie producent diamentów, ogłosił obniżkę cen swoich kamieni o 10% w ujęciu całościowym. Jest to najgłębsza obniżka od wielu lat i ma na celu ożywienie niemal całkowicie zamarłego w ostatnich miesiącach globalnego rynku tych kosztownych kamieni. Najostrzejsze przeceny dotyczą kategorii diamentów od 2 do 4 karatów, przeznaczonych do pocięcia na mniejsze kamienie jubilerskie - tu spadek cen sięgnął nawet 25%.
Krok ten nie był łatwy dla firmy, która przez długi czas broniła wysokich cen swoich diamentów. Jeszcze w drugiej połowie 2023 roku De Beers, podobnie jak jego główny konkurent Alrosa, radykalnie ograniczył podaż diamentów na rynek. Nie przyniosło to jednak pożądanych rezultatów, a wręcz doprowadziło do zamrożenia handlu tymi kamieniami.
Załamanie popytu na światowym rynku biżuterii
Przyczyną problemów branży diamentowej jest gwałtowny spadek popytu po okresie prosperity w czasie pandemii COVID-19. Wtedy bowiem diamenty cieszyły się ogromną popularnością, a ich sprzedaż rosła w ślad za wzrostem wydatków konsumentów na luksusową biżuterię oraz inwestycje w kosztowności. Jednak po zniesieniu pandemicznych ograniczeń popyt jubilerski załamał się z powodu nadwyżki nagromadzonych w czasie lockdownów zapasów.
Na osłabienie koniunktury wpłynęły też inne niekorzystne zjawiska gospodarcze, jak kryzys na rynku nieruchomości w Chinach czy rosnąca inflacja w USA. Zmalało więc zainteresowanie zakupem drogich diamentów wśród klientów detalicznych.
Rosnąca konkurencja ze strony diamentów syntetycznych
Poza krótkoterminowymi problemami branża diamentowa musi się też zmierzyć z rosnącą konkurencją ze strony tańszych diamentów syntetycznych. Są one nie do odróżnienia pod względem parametrów fizykochemicznych i coraz chętniej stosowane w jubilerstwie oraz przemyśle, gdzie w pełni zastępują droższe kamienie naturalne.
W dłuższej perspektywie diamenty syntetyczne stanowią poważne zagrożenie dla tradycyjnych producentów i mogą trwale podkopać pozycję rynkową takich gigantów jak De Beers.
Zmiana modelu biznesowego
Aby stawić czoła nowym wyzwaniom, koncern będzie musiał dostosować swój model funkcjonowania do realiów rynkowych. Przez dziesięciolecia De Beers uchodził za niekwestionowanego hegemona na rynku diamentów, sprzedając swoje kamienie na limitowanych aukcjach i narzucając zarówno ceny, jak i wymuszane ilości zakupów. Te czasy jednak bezpowrotnie minęły.
Obniżki cen diamentów przez De Beers pokazują, jak głębokie zmiany zachodzą na tym tracącym monopolny charakter rynku - mówi Marta Kowalska, analityk rynku kosztowności.
Skala reakcji największego producenta unaocznia, że branża diamentowa musi przystosować się do nowej rzeczywistości, w której o przetrwaniu decydują elastyczność i zdolność do konkurowania ceną. To ogromne wyzwanie dla firm działających w tym sektorze od dziesięcioleci w niemal niezmieniony sposób.
Czytaj więcej: Czy polityka ma wpływ na polską gospodarkę? Najnowsze wydarzenia analizowane.
Perspektywy na przyszłość
Czy obniżki cen diamentów pozwolą branży odzyskać wigor? Według ekspertów wiele będzie zależało od koniunktury gospodarczej na świecie. Kluczowe znaczenie ma popyt ze strony dwóch głównych rynków zbytu: Stanów Zjednoczonych i Chin.
Kraj | Udział w globalnym popycie na diamenty |
USA | 40% |
Chiny | 20% |
Jeśli inflacja w USA zacznie spadać, a gospodarka Chin wyjdzie z kryzysu, możemy spodziewać się stopniowego odbudowywania rynku diamentów. Jednak konkurencja ze strony tańszych zamienników syntetycznych będzie coraz silniejsza. De Beers i inni tradycyjni giganci sektora muszą więc pilnie poszukać innowacyjnych pomysłów na utrzymanie swojej pozycji.
Podsumowanie

W artykule omówiono aktualną sytuację na globalnym rynku diamentów, który przeżywa poważny kryzys. Głównym powodem załamania popytu jest nagromadzenie przez pośredników dużych zapasów tych kosztownych kamieni podczas pandemii. Teraz, gdy restrykcje zostały zniesione, podaż znacznie przewyższa popyt.
Analizujemy też rosnącą konkurencję dla tradycyjnych producentów ze strony syntetycznych diamentów. Choć na razie stanowią niewielki odsetek rynku, ich udział systematycznie rośnie, szczególnie w zastosowaniach przemysłowych. To poważne wyzwanie dla gigantów pokroju De Beers.
Przyglądamy się reakcji największego producenta - firmy De Beers, która po raz pierwszy od lat zdecydowała się na drastyczne obniżki cen, sięgające nawet 25% dla niektórych kategorii kamieni. To świadczy o skali kryzysu, z jakim mierzy się cała branża.
Na koniec staramy się ocenić perspektywy rynku diamentów. Wiele będzie zależało od rozwoju sytuacji gospodarczej na świecie, zwłaszcza w USA i Chinach - kluczowych odbiorcach tych kosztowności. Jeśli tamtejsze rynki nie odbudują swojej siły nabywczej, kłopoty branży diamentowej mogą się pogłębić.