Holenderski sąd zablokował dostawy części do izraelskich myśliwców F-35 Lightning II, powołując się na ryzyko naruszenia praw człowieka. Jest to zaskakująca decyzja, która uderzy w siły powietrzne Izraela. Kraj ten posiada już 36 tych nowoczesnych maszyn, wykorzystywanych do ataków w Strefie Gazy. Rząd Holandii popiera jednak dostawy, a cała sprawa może mieć dalsze polityczne konsekwencje.
Holenderski sąd zablokował dostawy części do izraelskich myśliwców F-35
Holenderski sąd podjął zaskakującą decyzję o zablokowaniu dostaw części zamiennych do izraelskich wielozadaniowych myśliwców F-35 Lightning II. Jako powód wskazał obawy o naruszenie praw człowieka przez izraelskie siły powietrzne podczas ataków w Strefie Gazy.
Decyzja ta dotyczy części produkowanych przez holenderskie firmy będące poddostawcami amerykańskiego koncernu Lockheed Martin, który jest głównym producentem myśliwców F-35. Części te były magazynowane w holenderskich bazach lotniczych z przeznaczeniem do wysłania do Izraela.
Co istotne, decyzja sądu jest sprzeczna ze stanowiskiem rządu Holandii, który już wcześniej zatwierdził dostawy. Premier Mark Rutte przebywał nawet z wizytą w Izraelu, kiedy zapadł wyrok. Może to doprowadzić do politycznego konfliktu między władzami sądowniczą i wykonawczą w Holandii.
Izraelskie siły powietrzne dysponują obecnie 36 myśliwcami F-35 i mają złożone zamówienie na kolejne 25. Są to maszyny w specjalnej wersji Adir z izraelskim wyposażeniem elektronicznym. Używają ich do ataków na cele militarne Hamasu w Strefie Gazy.
Skutki decyzji dla Izraela i Holandii
Zablokowanie dostaw części zamiennych może mieć poważne konsekwencje dla sprawności izraelskich sił powietrznych. Serwisowanie nowoczesnych myśliwców wymaga ciągłego dopływu części, więc braki w tym zakresie mogą wpłynąć na zdolność bojową maszyn.
Dodatkowo Lockheed Martin może w przyszłości szukać alternatywnych poddostawców z innych krajów, co uderzy w holenderski przemysł lotniczy. Taka decyzja byłaby zrozumiała, bo producent chce uniknąć zakłóceń w globalnym łańcuchu dostaw do swoich produktów.
Sąd powołał się na ryzyko naruszenia praw człowieka
Jako podstawę prawną swojego orzeczenia holenderski sąd wskazał obawy, że izraelskie F-35 mogą być wykorzystywane do operacji wojskowych naruszających prawa człowieka na palestyńskich terytoriach. Teza ta spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem rządu.
Zdaniem władz kwestie związane z eksportem broni powinny być domeną polityków, a nie środowisk sędziowskich. Minister spraw zagranicznych stwierdził nawet, że takie działanie sądu to wykroczenie poza jego konstytucyjne prerogatywy.
Organizacje broniące praw człowieka składały jednak wcześniej petycje do sądu, domagając się zablokowania niektórych dostaw broni dla Izraela. Według nich istnieje ryzyko, że będzie ona wykorzystywana do ataków na cele cywilne na palestyńskich terenach.
Sąd uznał więc, że ma podstawy do tego, aby dopatrywać się naruszeń i na tej podstawie zablokował transport. Jednak może to być pierwszy tego typu przypadek ingerencji sądownictwa w dziedzinę bezpieczeństwa zazwyczaj zarezerwowaną dla rządu.
Decyzja sądu idzie wbrew polityce rządu Holandii
Rząd Holandii konsekwentnie opowiada się za prawem Izraela do samoobrony i prowadzenia działań militarnych wymierzonych w cele terrorystyczne w Strefie Gazy. Dlatego zatwierdził on dostawy części do myśliwców F-35 będących na wyposażeniu izraelskich sił zbrojnych.
Zaskakujące orzeczenie sądu jest więc sprzeczne z dotychczasową linią gabinetu premiera Marka Rutte. Może to prowadzić do politycznego konfliktu pomiędzy władzą sądowniczą a rządem. Niewykluczone są też dalsze odwołania i walka prawna w tej sprawie.
„Mamy do czynienia z precedensową sytuacją, w której sąd bierze na siebie uprawnienia w dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa” – skomentował decyzję anonimowy urzędnik MSZ Holandii.
Nie wiadomo jeszcze, jak zakończy się ten spór. Być może będzie to jednak przypadek pokazujący nowe trendy w zakresie roli i pozycji władzy sądowniczej w państwie.
Izrael ma już 36 myśliwców F-35 i zamówił kolejne
F-35 to jeden z najnowocześniejszych myśliwców na świecie, będący na wyposażeniu kilkunastu armii. Izrael zamówił łącznie 75 tych maszyn, z czego do tej pory otrzymał 36.
Izraelska wersja F-35I Adir różni się od standardowej, gdyż została dopasowana do potrzeb tamtejszych sił powietrznych. Dodano możliwość przenoszenia rodzimego uzbrojenia oraz zintegrowano izraelski system walki elektronicznej.
Zdolności F-35 sprawiają, że jest to idealna broń do prowadzenia wojny asymetrycznej przeciwko słabo uzbrojonemu przeciwnikowi. Stąd chęć Izraela do rozbudowy swojej floty tych maszyn, aby zyskać przewagę militarną nad Hamasem i innymi organizacjami zbrojnymi w regionie.
Myśliwce F-35 używane są do ataków w Strefie Gazy
Izraelskie F-35 biorą czynny udział w bombardowaniu celów militarnych należących do Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu na terytorium Strefy Gazy. Ataki te często powodują ofiary wśród ludności cywilnej, stąd oskarżenia pod adresem Izraela o zbrodnie wojenne.
Zdolność myśliwców F-35 do lotów z zachowaniem całkowitej „niewidzialności” radarowej sprawia, że mogą one przenikać przez systemy obrony przeciwlotniczej Strefy Gazy i precyzyjnie razić wybrane cele. Z drugiej jednak strony oznacza to też większe ryzyko pomyłek i ofiar wśród cywilów.
Liczba zamówionych myśliwców F-35 | 75 |
Liczba otrzymanych maszyn | 36 |
Wersja dla Izraela | F-35I Adir |
Blokada dostaw części zamiennych do tych maszyn przez holenderski sąd z pewnością osłabi potencjał bojowy Izraela w Strefie Gazy. Jednocześnie jest to bardzo kontrowersyjna decyzja ingerująca w politykę bezpieczeństwa państwa żydowskiego.
Podsumowanie
Holenderski sąd podjął zaskakującą decyzję, blokując dostawy części zamiennych do izraelskich myśliwców F-35. Stało się to powodem konfliktu na linii władza sądownicza - rząd w Holandii. Tymczasem decyzja uderzy w zdolności bojowe Izraela do prowadzenia działań zbrojnych na Bliskim Wschodzie przeciwko organizacjom terrorystycznym.
Na niekorzyść Izraela działa fakt, że jego myśliwce F-35 są uzależnione od dostaw komponentów z zagranicy. Taka sytuacja może zachęcić Izrael do uniezależnienia się i budowania własnego przemysłu obronnego w przyszłości.