Rynek nieruchomości w Polsce w 2022 roku zaskoczył rekordowymi wzrostami cen mieszkań. Czy 2024 rok przyniesie stabilizację i szansę na zakup własnego "M"? Eksperci wskazują, że kluczowe znaczenie będzie miała polityka rządu i skala wsparcia w ramach nowego programu mieszkaniowego. Jeśli będzie on racjonalnie skalibrowany, można oczekiwać umiarkowanego wzrostu cen rzędu kilku procent. Jednak przy zbyt łatwym dostępie do taniego kredytu, mieszkania ponownie zdrożeją nawet o kilkanaście procent. Wciąż problemem pozostaje zbyt mała podaż mieszkań i przewaga popytu.
Ceny mieszkań w Polsce wzrosły najmocniej w całej Unii Europejskiej
Dane opublikowane przez Europejski Urząd Statystyczny (Eurostat) nie pozostawiają złudzeń - to właśnie w Polsce odnotowano największy wzrost cen mieszkań spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. W III kwartale 2022 roku średnia cena metra kwadratowego w naszym kraju poszła w górę aż o 4,5% w porównaniu do poprzedniego kwartału. Dla kontrastu, w pozostałych państwach UE ten wskaźnik wyniósł zaledwie 0,8%.
W niechlubnym rankingu tuż za Polską uplasowały się Rumunia (3,4%) i Bułgaria (2,7%). W Hiszpanii odnotowano wzrost na poziomie 2,5%, podczas gdy w większości krajów było to poniżej 2%.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda, gdy porównamy ceny z analogicznym okresem 2022 roku. Wówczas to właśnie w Polsce odnotowano drugi co do wielkości wzrost w Europie - aż o 9,3%. Wyższy był jedynie na Chorwacji - 11%. Dla wielu osób szukających swojego pierwszego mieszkania te dwucyfrowe podwyżki są zwyczajnie nie do udźwignięcia.
Rekordowo drogie mieszkania zamykają drogę do własności
Rosnące w zawrotnym tempie ceny nieruchomości coraz mocniej ograniczają dostęp do własnego "M" dla przeciętnego Kowalskiego. Tylko w 2022 roku średnia cena metra kwadratowego w największych miastach poszybowała w górę o kilkanaście procent. Dla porównania - dynamika wzrostu wynagrodzeń była dużo niższa.
W efekcie coraz trudniej zebrać wkład własny na zakup mieszkania, a malejąca zdolność kredytowa dodatkowo utrudnia zadanie. Dla wielu osób marzenie o własnym lokum, nawet niewielkim, staje się coraz bardziej abstrakcyjne. Bez pomocy państwa trudno oczekiwać poprawy sytuacji.
Program "Bezpieczny kredyt 2 proc." zachwiał rynkiem mieszkaniowym
W połowie 2022 roku rząd uruchomił program gwarantujący niskooprocentowane kredyty mieszkaniowe. Była to dobra wiadomość dla osób marzących o własnym "M", ale kiepska dla rynku nieruchomości.
Łatwy dostęp do tanich kredytów gwałtownie zwiększył popyt na mieszkania, co skutkowało wzrostem cen. Deweloperzy nie byli w stanie nadążyć z budową nowych osiedli, więc podaż pozostała niska. To prosta droga do bańki spekulacyjnej.
Co gorsza, wraz ze wzrostem stóp procentowych realna dostępność programu zmalała. Kredyty wciąż były nominalnie tanie, ale przy malejącej zdolności kredytowej niewiele osób mogło z nich skorzystać.
Efektem ubocznym stał się gwałtowny wzrost cen, utrudniający zakup mieszkania osobom nie korzystającym z rządowego wsparcia. Czy nowy program przyniesie stabilizację?
Czytaj więcej: Czy rynek kryptowalutowy i Bitcoin czekają na rollercoaster? Expert wyjaśnia.
Rząd szykuje nowy program wsparcia dla kredytobiorców
Władze zapowiedziały uruchomienie kolejnego programu mającego ułatwić zakup mieszkania na kredyt. Tym razem chcą uniknąć błędów poprzedników i zaprojektować rozwiązania, które nie zachwianą rynkiem.
Kluczowe będzie rozsądne określenie kryteriów dostępu do tanich kredytów. Zbyt szeroki dostęp ponownie windowałby popyt, a w konsekwencji ceny nieruchomości. Kluczem jest znalezienie właściwej równowagi.
Rząd chce też zachęcić deweloperów do zwiększenia podaży mieszkań - bez tego trudno o stabilizację. Szczegóły programu mają zostać zaprezentowane wkrótce.
Eksperci przewidują umiarkowany wzrost cen mieszkań
Większość analityków rynku nieruchomości przewiduje, że w 2024 roku wzrost cen mieszkań nieco wyhamuje. Pod warunkiem, że nowy program kredytowy będzie rozsądnie skonstruowany i nie spowoduje nadmiernego wzrostu popytu.
Jeśli nowy program mieszkaniowy zapowiedziany przez rząd będzie racjonalnie skalibrowany, to jest szansa, że w 2024 roku wzrost cen mieszkań będzie na poziomie kilku procent - ocenia Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment Trust.
Niestety wiele będzie zależało od decyzji rządu. Przy zbyt łatwym dostępie do tanich kredytów, ceny nieruchomości znów mogą pójść w górę nawet o kilkanaście procent. Wiele osób liczy, że tym razem uda się uniknąć takiego scenariusza.
Deficyt mieszkań wciąż hamuje rynek nieruchomości w Polsce
Choć deweloperzy z roku na rok oddają do użytku coraz więcej nowych mieszkań, ich podaż wciąż nie nadąża za rosnącym popytem. Deficyt lokali na sprzedaż jest jedną z głównych przyczyn windowania cen nieruchomości.
- Tylko w 7 największych miastach brakuje około 100 tysięcy mieszkań.
- Niedobór mieszkaniowy w skali całego kraju szacuje się nawet na 2 miliony lokali.
Deweloperzy budują coraz więcej, ale na pełną poprawę sytuacji trzeba będzie poczekać. Bez znaczącego zwiększenia podaży trudno liczyć na stabilizację cen mieszkań.
Czy polityka rządu ustabilizuje rynek mieszkaniowy?
Przyszłość rynku nieruchomości w dużej mierze zależy od decyzji rządzących. Kolejny program wsparcia dla kredytobiorców może wpłynąć zarówno pozytywnie, jak i negatywnie - w zależności od konstrukcji.
Aby uniknąć niekontrolowanego wzrostu cen, kluczowe jest rozsądne określenie kryteriów dostępu do tanich kredytów. Równie ważne będzie pobudzenie developerów do zwiększenia podaży mieszkań.
Jeśli te działania się powiodą, jest szansa na stopniową stabilizację sytuacji na rynku nieruchomości. W przeciwnym razie czekają nas kolejne wzrosty cen, które dla wielu oznaczają pozbawienie szansy na własne lokum.
Podsumowanie
Przeczytałem bardzo ciekawy i rzeczowy artykuł na temat sytuacji na polskim rynku nieruchomości. Dowiedziałem się z niego, że w zeszłym roku odnotowaliśmy rekordowy wzrost cen mieszkań - zarówno w ujęciu kwartalnym, jak i rocznym. Niestety uplasowaliśmy się pod tym względem na czołowych miejscach w Europie. Te dwucyfrowe podwyżki mocno ograniczają dostęp do własnego lokum.
Z analizy jasno wynika, że duży wpływ na sytuację miał rządowy program gwarantujący niskooprocentowane kredyty mieszkaniowe. Z jednej strony ułatwił zakup mieszkania, z drugiej - wywindował popyt i ceny. Deweloperzy nie nadążali z nowymi inwestycjami, więc podaż pozostała niska. W efekcie mamy bańkę spekulacyjną na rynku.
Autor przewiduje, że w tym roku dynamika wzrostu cen nieco wyhamuje. Kluczowe znaczenie będzie miał nowy program wsparcia dla kredytobiorców. Musi być jednak rozsądnie skonstruowany, aby znów nie zachwiać rynkiem. Rząd chce też zachęcić deweloperów do zwiększenia podaży mieszkań, co jest niezbędne dla uspokojenia sytuacji.
Podsumowując - bardzo ciekawy i rzeczowy artykuł poruszający ważny temat. Wartościowe analizy i prognozy ekspertów. Gorąco polecam lekturę wszystkim śledzącym rynek nieruchomości w Polsce.