Sprawdzasz najnowsze wiadomości i nie możesz uwierzyć własnym oczom! Donald Trump, były prezydent Stanów Zjednoczonych, wygłosił szokującą deklarację: jeśli zostanie ponownie wybrany na najwyższy urząd, ułaska Rossa Ulbrichta, założyciela darkwebowego rynku Silk Road. Ulbricht odsiaduje wyrok dożywocia za handel narkotykami i innymi nielegalnymi towarami. Czy Trump rzeczywiście zamierza wypuścić go na wolność?
Trump walczy o elektorat libertarian po raz kolejny
Ostatnie wydarzenia pokazują, że Donald Trump nie próżnuje i rozpoczyna swoją kampanię prezydencką na dobre. Były prezydent Stanów Zjednoczonych postanowił zwrócić się do niszowego, ale wpływowego elektoratu libertarian. Pojawił się na konwencji Partii Libertariańskiej, gdzie wygłosił zaskakujące słowa dotyczące Rossa Ulbrichta, twórcy Silk Road.
Trump zaapelował o złagodzenie wyroku dla Ulbrichta, który odsiaduje aktualnie dożywocie za stworzenie i prowadzenie darkwebowego rynku, na którym handlowano narkotykami oraz innymi nielegalnymi dobrami za pomocą bitcoinów. To posunięcie z pewnością przypadło do gustu zwolennikom ruchu Free Ross, domagającym się uwolnienia genialnego programisty.
Pojawienie się Trumpa na wydarzeniu tak niszowej partii jak libertarianie nie jest przypadkowe. Wszystko wskazuje na to, że były prezydent chce pozyskać głosy tego trzech procent elektoratu przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, w których będzie rywalizował z urzędującym Joe Bidenem oraz niezależnym kandydatem Robertem F. Kennedym Jr.
Silk Road a swoboda handlu kryptowalutami
Sprawa Rossa Ulbrichta i Silk Road jest niezwykle kontrowersyjna. Z jednej strony stworzona przez niego platforma umożliwiała zakup wszelkiego rodzaju nielegalnych dóbr, przez co stanowiła potężne zagrożenie. Z drugiej strony, sama idea stworzenia rynku opartego na kryptowalutach i wykorzystującego szyfrowanie do zapewnienia anonimowości może być postrzegana jako swoisty manifest wolności w internecie.
- Silk Road był pierwszą dużą platformą handlową działającą w tzw. "dark webie".
- Umożliwiał zakup nielegalnych substancji, broni, a nawet usług hakerskich.
- Wszystkie transakcje były oparte na kryptowalucie bitcoin, co utrudniało śledzenie płatności.
- Rynek działał przez około 2 lata, zanim został zamknięty przez amerykańskie organy ścigania.
Krytycy Ulbrichta i jego dzieła podnoszą argument, że takie platformy umożliwiają łatwiejszy dostęp do niebezpiecznych substancji i przedmiotów, przyczyniając się do wzrostu przestępczości. Z drugiej strony, zwolennicy postrzegają to jako walkę o swobodę wymiany oraz prywatność w sieci.
Czytaj więcej: Hmrc ostrzega użytkowników kryptowalut: Koniec żartów! Drugie ostrzeżenie
Różne cele Trumpa i Partii Libertariańskiej
Choć Trump zyskał przychylność części środowiska libertarian swoją deklaracją o uwolnieniu Ulbrichta, to nie oznacza wcale, że podziela on wszystkie ich poglądy. Partia Libertariańska od lat walczy o przywrócenie swobód obywatelskich i ograniczenie roli państwa w gospodarce. Dla tej formacji sprawa Silk Road jest symbolem walki o prywatność w internecie.
Tymczasem Trump, jako były prezydent z ramienia Partii Republikańskiej, raczej nie będzie realizował tak skrajnego programu. Jego poparcie dla uwolnienia Ulbrichta ma najprawdopodobniej charakter czysto wyborczy - chce pozyskać głosy libertarian, stanowiących groźną konkurencję dla Bidena i Kennedy'ego Jr.
Warto też zauważyć, że jeszcze kilka lat temu Trump określał bitcoin mianem "narzędzia przestępców". Teraz wydaje się dostrzegać potencjał kryptowalut i rynków typu Silk Road. Choć jego prawdziwe motywacje pozostają niejasne, na pewno dostarcza to sporej dawki rozrywki dla obserwatorów sceny politycznej.
Bez wątpienia sprawa Silk Road i Rossa Ulbrichta wznowi dyskusję na temat granic wolności w internecie. Czy były prezydent faktycznie zamierza spełnić swoje obietnice? Tego dowiemy się już wkrótce.