Biele kołnierzyki idą na bruk. 2023 przynosi falę zwolnień w branży nowych technologii. Giganci technologiczni, tacy jak Google, Microsoft, Meta czy Amazon, zwalniają dziesiątki tysięcy pracowników. Powodem są rosnące koszty oraz spowolnienie tempa wzrostu przychodów. Czy to zapowiedź nadchodzącego bezrobocia wśród programistów i analityków danych? A może to tylko chwilowe turbulencje na rynku pracy w sektorze IT?
Zamieć zwolnień w branży technologicznej
Branża nowych technologii przechodzi obecnie bezprecedensową falę redukcji zatrudnienia. Tylko w styczniu 2024 roku pracę straciło ponad 25 tysięcy osób z sektora IT. To najwięcej od 10 miesięcy i znacznie więcej niż w analogicznym okresie w latach ubiegłych.
Od początku 2022 roku zwolnienia objęły już blisko pół miliona specjalistów z branży technologicznej. Do grona firm przeprowadzających masowe zwolnienia należą giganci tacy jak Google, Microsoft, Meta (dawniej Facebook), Amazon czy niemiecka spółka SAP.
Powodem redukcji etatów jest przede wszystkim chęć ograniczenia kosztów operacyjnych i poprawy wyników finansowych w warunkach spowolnienia gospodarczego. Firmy dokonały również przeszacowania skali zatrudnienia z okresu pandemii, gdy masowo zwiększały liczbę etatów.
Euforia inwestorów po informacjach o zwolnieniach
Informacje o planach zwolnień pracowników spotykają się z pozytywną reakcją inwestorów giełdowych. Po ogłoszeniu przez PayPala redukcji zatrudnienia o 2,5 tys. osób notowania spółki wzrosły. Podobnie zareagował rynek na zapowiedź cięć kadrowych przez Microsoft czy Alphabet (właściciel Google).
Mniejsza liczba pracowników to dla inwestorów sygnał, że spółki będą bardziej efektywne kosztowo i skupią się na kluczowych obszarach biznesowych zamiast rozpraszać zasoby.
Pracownicy sektora IT na celowniku pracodawców
Choć fala redukcji etatów objęła różne branże, to właśnie pracownicy z sektora nowych technologii znaleźli się na celowniku pracodawców.
Specjaliści IT stanowią bowiem jedną z najlepiej opłacanych grup zawodowych. Koszty wynagrodzeń są więc istotną pozycją w budżetach firm technologicznch.
Dodatkowo branża IT w ostatnich latach przeszła gwałtowną ekspansję zatrudnienia, która jak się okazało, nie zawsze była uzasadniona biznesowo. Stąd teraz następuje korekta etatów.
Polityka podatkowa motywacją do redukcji kosztów
Nie bez znaczenia jest także czynnik polityki podatkowej, zwłaszcza w USA. Tamtejsze firmy chcą poprawić wyniki finansowe, aby zminimalizować obciążenia fiskalne.
W niektórych przypadkach skala redukcji zatrudnienia wydaje się jednak nieadekwatna do wyników finansowych. Tak jest w przypadku Microsoftu czy Google, które mają się świetnie, a mimo to zwalniają tysiące pracowników.
Globalny trend redukcji etatów w firmach tech
Fala zwolnień w branży technologicznej to zjawisko globalne, a nie tylko lokalny problem Stanów Zjednoczonych. Redukcje etatów lub zapowiedzi cięć obejmują firmy technologiczne na całym świecie.
Tylko w Europie pomiędzy lipcem a wrześniem 2023 roku pracę straciło około 18 tysięcy pracowników z branży IT. Zwolnienia przeprowadziły lub zaplanowały firmy takie jak Nokia, Ericsson czy Sky Deutschland.
Cięcia kadrowe obejmują zarówno startupy technologiczne, firmy produkcyjne takie jak Nokia, jak i cyfrowych gigantów pokroju Google czy Meta. Nie można więc traktować tej fali jako przejściowej anomalii, ale szerokiego globalnego trendu w branży IT.
Smartfony i sieci 5G kolejnym dotkniętym segmentem
Zwolnienia obejmują nie tylko sektory bezpośrednio związane z oprogramowaniem. Na redukcję etatów zdecydowały się również firmy produkujące sprzęt mobilny i sieciowy, takie jak finlandzka Nokia czy szwedzki Ericsson.
Powodem jest gwałtowny spadek popytu na smartfony i wolniejsze niż oczekiwano tempo budowy globalnych sieci 5G.
Zwiastun nadchodzącej fali bezrobocia wśród programistów?

Część ekspertów ostrzega, że fala redukcji zatrudnienia w branży IT to dopiero początek znacznie głębszego kryzysu, który zakończy erę permanentnego deficytu specjalistów IT.
- Automatyzacja i sztuczna inteligencja wyeliminują w najbliższych latach nawet 40% miejsc pracy w IT.
- Rynek został już nasycony podażą specjalistów IT.
- Wielkie firmy technologiczne od dawna lobbują za zwiększeniem imigracji zarobkowej informatyków, co wkrótce może zalać rynek tanimi programistami spoza Europy.
Inni eksperci tonują jednak te obawy i uważają, że nadal będziemy obserwować deficyt wysoko wykwalifikowanych kadr IT, zwłaszcza w zakresie nowych technologii takich jak AI, machine learning, big data czy IoT.
Kryzys czy transformacja sektora IT?
Być może bardziej trafne jest więc określenie obecnej sytuacji mianem głębokiej transformacji branży IT, wymuszającej zmiany modeli biznesowych, procesów i kompetencji.
W tym kontekście redukcja nadmiernie rozbudowanych zasobów ludzkich jest bolesnym, ale koniecznym krokiem dostosowawczym.
Polskie spółki technologiczne nie unikną cięć etatów
Choć Polska nie jest globalnym centrum branży IT, to fala redukcji etatów nie ominie rodzimych spółek technologicznych.
Już teraz pojawiają się sygnały, że niektóre z nich (np. polskie biura globalnych korporacji) analizują możliwości optymalizacji zatrudnienia. Z drugiej strony wciąż odczuwalny jest głód wykwalifikowanych programistów i specjalistów big data czy cyberbezpieczeństwa.
Możliwe przyczyny redukcji etatów w polskim IT | Czynniki hamujące cięcia kadrowe |
|
|
Mimo ryzyk, wydaje się zatem, że Polska ma szansę relatywnie „tanio” przeskoczyć transformację globalnego rynku pracy w IT z pozycji atrakcyjnego miejsca lokalizacji nowoczesnego biznesu.
Czy sztuczna inteligencja zastąpi inżynierów i analityków?
Jednym z głównym czynników niepewności co do przyszłości rynku pracy w branży IT jest postępująca automatyzacja, a docelowo być może pełna autonomia systemów opartych o sztuczną inteligencję.
Według niektórych analiz, już około 40% obecnych miejsc pracy w IT może zostać całkowicie zautomatyzowanych w perspektywie 10-15 lat.
Dotyczy to głównie powtarzalnych zadań programistycznych, testowania oprogramowania, prostej analizy danych czy wsparcia technicznego dla klientów.
Znacznie trudniej będzie natomiast zastąpić kreatywne zadania w rodzaju:
- projektowania systemów i algorytmów AI,
- zaawansowanej inżynierii oprogramowania,
- zarządzania zespołami deweloperskimi.
W dłuższej perspektywie ryzyko automacji dotyczy jednak także tych obszarów. Dlatego kluczowe jest ciągłe podnoszenie kwalifikacji i zdobywanie kompetencji pozwalających pracować „obok” lub „nad” systemami AI, a nie tylko bezpośrednio konkurować z nimi.
Podsumowanie
Branża technologiczna przechodzi obecnie falę redukcji zatrudnienia na niespotykaną wcześniej skalę. Tylko w styczniu 2024 roku pracę straciło 25 tysięcy pracowników sektora IT, a od początku 2022 roku jest to już pół miliona osób. Zwolnienia przeprowadzają najwięksi gracze technologiczni - Google, Microsoft, Meta oraz wiele mniejszych podmiotów.
Główne przyczyny to: chęć ograniczenia kosztów i poprawy efektywności biznesowej w warunkach spowolnienia gospodarczego, korekta przesadnej ekspansji zatrudnienia z okresu pandemii oraz czynniki polityki podatkowej. Cięcia nie ominą także polskiego sektora IT, choć skala może być mniejsza niż globalnych trendów.
Część ekspertów ostrzega, że to dopiero początek fali bezrobocia wśród specjalistów IT, którą wymusi postępująca automatyzacja pracy wykorzystująca AI. Inni twierdzą, że niedobory programistów utrzymają się, choć dotkną przede wszystkim mniej kwalifikowanych pracowników.
Wniosek jest taki, że branża IT musi przygotować się na głęboką restrukturyzację rynku pracy oraz modeli biznesowych. Tylko ci, którzy zdobędą unikatowe kompetencje z zakresu nowych technologii, mają szansę skutecznie konkurować z postępującą automatyzacją i robotyzacją.