Niewielki kraj dąży do likwidacji baz atomowych mocarstwa. Republika Malediwów, wyspiarskie państwo na Oceanie Indyjskim, zażądała od Indii zamknięcia baz wojskowych utrzymywanych na jej terytorium. Prezydent Malediwów uznał obecność obcych wojsk za zagrożenie dla suwerenności kraju i chce całkowitej ewakuacji personelu do 15 marca. W zamian nawiązał bliższe relacje z Chinami, strategicznym rywalem Indii. Sytuacja grozi regionalnym kryzysem politycznym i burzy dotychczasowy układ sojuszy w Azji Południowej.
Niewielki kraj chce likwidacji baz
Republika Malediwów, niewielkie wyspiarskie państwo na Oceanie Indyjskim, zażądała od Indii zamknięcia baz wojskowych zlokalizowanych na jej terytorium. Prezydent Malediwów Mohamed Muizzu wyznaczył termin ewakuacji indyjskich żołnierzy do 15 marca i zagroził jednostronnym wypowiedzeniem umów o bazach, jeśli Indie nie spełnią tego żądania.
Malediwy to archipelag składający się z ponad 1190 wysp, zajmujących powierzchnię zaledwie ok. 300 km2. Mieszka tam niecałe pół miliona osób. Choć kraj ten jest niewielki, ma strategiczne położenie w pobliżu szlaków handlowych na Oceanie Indyjskim. Dostęp do jego baz zapewnia możliwość projekcji siły mocarstwom regionalnym.
Indie próbują zatrzymać bazy
Indie posiadają na Malediwach bazy wojskowe i strategiczne punkty obserwacyjne. Nie zamierzają zgodzić się na ich zamknięcie żądane przez władze archipelagu. Trwają negocjacje w tej sprawie, ale niejasne pozostaje, czy Indie zmienią stanowisko.
Ewentualny demontaż baz byłby ogromnym ciosem dla Delhi, które obawiają się rosnących wpływów Chin na tym obszarze. Utrata punktów obserwacyjnych osłabiłaby kontrolę Indii nad kluczowym akwenem.
Indie jako gardłowe zagrożenie postrzegają niedawne zbliżenie między Malediwami a Chinami
Chiny pomagają zbuntowanemu archipelagowi
Mohamed Muizzu objął niedawno urząd prezydenta Malediwów po kampanii, w której obiecywał ograniczenie wpływów Indii na wyspach. Indyjska obecność wojskowa postrzegana jest bowiem powszechnie jako zagrożenie dla niepodległości tego muzułmańskiego kraju.
Nowy prezydent postanowił zbliżyć się do Chin, strategicznego rywala Indii, by zrównoważyć dominującą pozycję Delhi. Po objęciu stanowiska udał się z wizytą do Pekinu, pomijając Indie. Chińskie władze obiecały Malediwom wsparcie gospodarcze i polityczne.
W ślad za tym nastąpiło ultimatum prezydenta w sprawie likwidacji obcych baz wojskowych z terytorium kraju. Bez silniejszego sojusznika Muizzu prawdopodobnie nie odważyłby się na tak radykalny krok wobec dotychczasowego protektora Malediwów.
Dostawy żywności i turystów z Indii | 1,3 miliona rocznie |
Wsparcie gospodarcze Chin | niewiadome, ale znaczące |
Czytaj więcej: Sentyment na rynku kryptowalut z nowymi impulsami.
Regionalny sojusz w niebezpieczeństwie
Indie od lat pozostawały najbliższym sojusznikiem Malediwów, dostarczając im większość importowanych dóbr, w tym żywności. Pochodziła też stamtąd zdecydowana większość turystów odwiedzających archipelag - sektor ten ma kluczowe znaczenie dla tamtejszej gospodarki.
W zamian Indie uzyskały dostęp do baz wojskowych na strategicznie położonych wyspach. Był to układ korzystny dla obu stron.
Obecne żądania Malediwów wywołały ostrą reakcję władz w Delhi. Gwałtowne zerwanie dotychczasowych relacji może zachwiać sojuszem w Azji Południowej i podsycić napięcia między Indiami i Chinami.
Malediwy odchodzą od Indii
Prezydent Malediwów prowadził kampanię wyborczą pod hasłem uniezależnienia się od Indii, których wpływy postrzegane są jako zagrożenie dla suwerenności. Dodatkowym powodem konfliktu jest poparcie przez Malediwy Palestyńczyków w sporze z Izraelem. Tymczasem Indie zacieśniają relacje z Izraelem, co spotkało się z ostrą reakcją władz archipelagu.
Muzułmański kraj zagrożeniem dla Delhi

Malediwy to kraj głęboko muzułmański, co stanowi dodatkowe wyzwanie dla w większości hinduistycznych Indii. Rząd w Delhi obawia się, że archipelag może stać się centrum radykalnego islamu w regionie.
Do niedawna Indie i Malediwy łączyła symbiotyczna relacja oparta na handlu i bezpieczeństwie. Jednak narastające różnice polityczne, religijne i militarne doprowadziły do burzenia dotychczasowych sojuszy.
Konflikt grozi eskalacją napięć w strategicznym regionie Oceanu Indyjskiego i może wciągnąć w rywalizację Chiny z Indiami o wpływy w Azji Południowej. Stawką jest kontrola nad kluczowymi szlakami morskimi i bazami wywiadowczymi.
Podsumowanie
W artykule omówiono konflikt między Indiami a Republiką Malediwów, niewielkim państwem wyspiarskim na Oceanie Indyjskim. Malediwy zażądały zamknięcia indyjskich baz wojskowych zlokalizowanych na ich terytorium i wyznaczyły ultimatum na ewakuację obcych wojsk. Indyjski rząd nie chce się na to zgodzić, obawiając się utraty strategicznej pozycji w regionie Oceanu Indyjskiego. Tymczasem władze Malediwów nawiązały bliższe relacje z Chinami, rywalem Indii, które obiecały im wsparcie. Może to doprowadzić do poważnego kryzysu w stosunkach indyjsko-malediwskich i zachwiania dotychczasowego układu sił w Azji Południowej.
Indie tracą wpływy na Malediwach, które przez lata były ich bliskim sojusznikiem. Nowy prezydent archipelagu Mohamed Muizzu prowadził kampanię wyborczą pod hasłem uniezależnienia się od Indii i ograniczenia ich dominującej pozycji. Uznał obecność indyjskich baz wojskowych za zagrożenie dla suwerenności Malediwów. Dodatkowe napięcia wynikają także z różnic religijnych i politycznych między muzułmańskim krajem a hinduistycznymi Indiami.
Artykuł pokazuje, jak narastający spór o strategiczne bazy wojskowe i szlaki morskie na Oceanie Indyjskim może doprowadzić do poważnego konfliktu między Indiami a Chinami. Malediwy, wcześniej indyjska strefa wpływów, dryfują w stronę Chin. Stawką w tym sporze wydaje się być kontrola nad kluczowym akwenem i wzrost napięć w Azji Południowej.