Bitcoin od dawna budzi kontrowersje na Wall Street, a najnowsze decyzje gigantów Vanguard i Merrill Lynch o zablokowaniu klientom dostępu do spotowych ETF-ów na kryptowalutę tylko podsycają obawy. Z jednej strony wielu inwestorów liczyło, że wejście tak dużych instytucji otworzy drogę do szerokiej adopcji Bitcoina. Z drugiej - sceptycy ostrzegają, że ekspozycja na zmienną cenę BTC niesie ze sobą zbyt duże ryzyko. Blokada możliwości zakupu ETF-ów to duży cios dla rynku kryptowalut, który mógłby zniechęcić inne firmy do angażowania się w Bitcoin. Jak zareagują klienci i czy ograniczenia faktycznie zahamują rozwój tych inwestycji w USA?
Dlaczego Vanguard i Merrill Lynch blokują ETF-y na Bitcoin?
Decyzja gigantów zarządzających aktywami Vanguard i Merrill Lynch o zablokowaniu swoim klientom dostępu do funduszy ETF inwestujących bezpośrednio w Bitcoina wywołała poruszenie na rynku kryptowalut. Obie firmy tłumaczą, że chcą w ten sposób ochronić inwestorów przed zbyt dużym ryzykiem związanym z dużą zmiennością kursu BTC. Jest to znacząca zmiana nastawienia ze strony dużych graczy z Wall Street, którzy do tej pory wydawali się coraz bardziej otwarci na wejście w świat kryptowalut.
Zakaz wprowadzony przez Vanguard i Merrill Lynch pokazuje, że część instytucji finansowych wciąż postrzega Bitcoin przede wszystkim jako aktywo spekulacyjne obarczone wysokim ryzykiem. Nie ufają, że kryptowaluta może być bezpieczną inwestycją dla ich klientów.
Obawy o fundusze emerytalne Amerykanów
Szczególnie istotny może być fakt, że zakaz dotyczy funduszy emerytalnych 401k, które są powszechnie wykorzystywane przez miliony Amerykanów do oszczędzania na emeryturę. Vanguard zarządza aktywami wartymi ponad 7 bilionów dolarów, z czego znaczna część to właśnie pieniądze przeznaczone na emerytury.
Instytucje finansowe obawiają się, że umożliwienie inwestowania tych środków w Bitcoina mogłoby narazić przyszłe emerytury Amerykanów na zbyt duże wahania. Z drugiej strony - odcięcie dostępu do ETF-ów na BTC oznacza, że fundusze emerytalne nie skorzystają na potencjalnych zyskach z tej inwestycji.
Wall Street ostrożny po upadku FTX
Decyzja Vanguard i Merrill Lynch nastąpiła krótko po spektakularnym upadku giełdy FTX, która zbankrutowała w listopadzie 2022 roku. Wydarzenie to wstrząsnęło rynkiem kryptowalut i pokazało, jak łatwo nawet duże firmy z tego sektora mogą się załamać.
Instytucje finansowe nie chcą powtórki z problemów mniejszych banków takich jak Silvergate Capital czy Signature Bank. Te ostatnie miały dużą ekspozycję na rynek krypto, przez co upadek FTX mocno je uderzył.
Po fali bankructw projektów crypto w 2022 roku gorączka na punkcie kryptowalut na Wall Street wyraźnie przygasła. Instytucje finansowe wolą dmuchać na zimne i unikać zbyt dużego ryzyka.
Czy jest to zapowiedź szerszego trendu?
Na razie Vanguard i Merrill Lynch wydają się osamotnione w blokowaniu dostępu do ETF-ów na Bitcoina. Jednak jeśli dołączą do nich kolejne duże podmioty, może to negatywnie wpłynąć na rozwój rynku krypto w USA. Ograniczenie popytu instytucjonalnego byłoby złą wiadomością dla zwolenników szerokiej adopcji kryptowalut.
Z drugiej strony część firm i tak będzie ignorować ryzyko, chcąc zyskać przewagę konkurencyjną i przyciągnąć nowych klientów. Duże znaczenie będzie miała postawa regulatorów - jeśli nałożą surowsze ograniczenia, trudniej będzie instytucjom angażować się w kryptowaluty.
Czytaj więcej: Oficjalnie zatwierdzono Bitcoin ETF! Historyczny moment, na który czekaliśmy!
Warren, Dimon i inni krytycy Bitcoin ostrzegają przed ryzykiem
Decyzja Vanguard i Merrill Lynch wpisuje się w szerszy trend nieufności części środowisk finansowych i politycznych wobec Bitcoina i kryptowalut. W ostatnich miesiącach nasiliła się krytyka ze strony wpływowych osób.
Jednym z głównych krytyków jest szef JP Morgan Jamie Dimon, który już wielokrotnie nazywał Bitcoina oszustwem. Podobnego zdania jest Elizabeth Warren - demokratka w senacie USA, która apelowała o surowsze regulacje rynku krypto, by chronić inwestorów.
Krytycy wskazują, że Bitcoin jako aktywo spekulacyjne niesie ze sobą ogromne ryzyko dla niedoświadczonych inwestorów. Dodatkowo nie ma prawdziwej wartości poza tym, co nadaje mu cena wyznaczana przez rynek.
Inwestorzy stracą zaufanie do rynku krypto?
Rosnąca nieufność ze strony establishmentu finansowego i politycznego może zniechęcić wielu inwestorów indywidualnych do angażowania się w kryptowaluty. Zwłaszcza po serii głośnych bankructw funduszy krypto, coraz więcej osób postrzega ten rynek jako niebezpieczny.
Z drugiej strony kryptowaluty od początku swojego istnienia bazowały w dużej mierze na społeczności entuzjastów, którzy wierzą w idee leżące u ich podstaw. Być może mimo krytyki ze strony establishmentu, Bitcoin i inne krypto będą w stanie przetrwać ten trudny okres.
Czy brak dostępu do ETF-ów utrudni instytucjom wejście w BTC?
Fundusze ETF dają stosunkowo prostą możliwość uzyskania ekspozycji na Bitcoina, bez konieczności bezpośredniego kupowania i przechowywania kryptowaluty. Dla wielu inwestorów instytucjonalnych była to atrakcyjna opcja wejścia na rynek krypto.
Zalety ETF-ów na Bitcoin | Wady ETF-ów na Bitcoin |
|
|
Jeśli kolejne firmy podążą śladem Vanguard i Merrill Lynch, dostęp do ETF-ów będzie coraz bardziej ograniczony. To może zniechęcić część instytucji do angażowania się w kryptowaluty i spowolnić napływ środków na rynek.
Czy opór ze strony establishmentu spowolni adopcję Bitcoin?
Bitcoin od początku był postrzegany przez zwolenników jako alternatywa dla tradycyjnego systemu finansowego. Jednak pełna adopcja kryptowaluty wymagałaby zaangażowania głównego nurtu instytucji finansowych.
Jeśli banki i firmy zarządzające aktywami będą blokować dostęp do Bitcoin, może to spowolnić jego rozwój. Z drugiej strony historia pokazuje, że Bitcoin potrafi przetrwać i rosnąć wbrew oporowi establishmentu.
Co zrobią klienci, gdy banki zablokują im dostęp do kryptowalut?
Klienci Vanguard i Merrill Lynch stracą możliwość łatwego inwestowania w Bitcoina za pośrednictwem ETF-ów. Jednak jeśli będą dostatecznie zdeterminowani, nadal znajdą sposoby na obejście ograniczeń - na przykład wycofując środki i lokując je w funduszach oferowanych przez inne firmy.
Możliwe scenariusze:
- Część klientów zaakceptuje decyzję swoich banków i zrezygnuje z inwestycji w kryptowaluty
- Klienci przeniosą środki do firm dających dostęp do ETF-ów na Bitcoin
- Zdecydują się na samodzielny zakup Bitcoin bez pośredników
Ostatecznie klienci, którzy naprawdę chcą, znajdą sposób na obejście ograniczeń. Pytanie, jak duża ich część będzie na tyle zdeterminowana. Jeśli tylko garstka, blokada ETF-ów może poważnie ograniczyć napływ indywidualnego kapitału na rynek krypto.
Czy faktycznie da się powstrzymać zainteresowanie Bitcoinem?
Mimo rosnącej nieufności ze strony establishmentu, Bitcoin wciąż budzi zainteresowanie wielu inwestorów indywidualnych. Niektórzy wręcz przyciągani są przez obraz kryptowaluty jako alternatywy dla tradycyjnego systemu finansowego.
Nawet jeśli duże instytucje będą blokować dostęp do rynku krypto, zawsze znajdą się mniejsze podmioty gotowe to wykorzystać. Popyt na Bitcoin może okazać się zbyt silny, by dało się go kontrolować odgórnymi decyzjami.
Podsumowanie
W artykule omówiono kontrowersyjną decyzję dwóch gigantów zarządzających aktywami - Vanguard i Merrill Lynch - o zablokowaniu klientom dostępu do funduszy ETF inwestujących w Bitcoina. Firmy tłumaczą to chęcią ochrony inwestorów przed zbyt dużym ryzykiem. Jest to wyraźny sygnał nieufności części Wall Street wobec rynku krypto po niedawnym upadku giełdy FTX.
Poruszono kwestię potencjalnego wpływu na fundusze emerytalne Amerykanów, skąd płynie wiele obaw o bezpieczeństwo środków. Przytoczono argumenty krytyków Bitcoina, którzy ostrzegają przed angażowaniem w tę kryptowalutę z uwagi na brak prawdziwej wartości i dużą zmienność. Omówiono możliwe scenariusze dalszego rozwoju sytuacji.
Zastanawiano się, czy decyzja Vanguard i Merrill Lynch to zapowiedź szerszego trendu odchodzenia instytucji finansowych od zaangażowania w kryptowaluty. Rozważano, jak ograniczenie dostępu do ETF-ów wpłynie na przyszłą adopcję Bitcoina. Przeanalizowano również możliwe reakcje klientów na nałożone ograniczenia.
Całość daje dobry ogląd kontrowersji wokół Bitcoin, rosnącej nieufności establishmentu finansowego i stara się odpowiedzieć na pytanie, jak wpłynie to na dalszy rozwój rynku kryptowalut.