Przeciwnicy kryptowalut często zarzucają tej klasie aktywów, że jest ona wykorzystywana przede wszystkim do prania pieniędzy. W ostatnich tygodniach media głównego nurtu rozpisywały się odnośnie głośnej ugody, jaką największa kryptowalutowa giełda na świecie, czyli Binance, zawarła z amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości. W ramach jej firma stojąca za platformą musi zapłacić ponad 4 miliardy dolarów. Wiele portali pisało wtedy, że jest to kara za bycie “pralnią pieniędzy”, co nie do końca jest prawdą. Branża kryptowalut od lat działa w celu przeciwdziałania tego typu praktykom, a polski rynek również ma, czym się pochwalić w tym temacie.
Pranie pieniędzy występuje praktycznie we wszystkich branżach, a w ostatnich latach problem ten nasilił się jeszcze bardziej w sektorze ESG, czyli dbania o ład środowiskowy, społeczny i korporacyjny. Jednak ten rodzaj procederu mającego na celu unikanie zasilania budżetów państwowych przez podatki oraz ukrywanie innych nielegalnych działań jest często przypisywany rynkowi kryptowalut. Czy te opinie mają tak naprawdę sens i poparcie w liczbach? Jak wygląda to w przypadku naszego lokalnego rynku?
Pranie pieniędzy a kryptowaluty
Według szacunków badaczy krajowe rządy co roku tracą od 6 do 9 miliardów dolarów, które nie wpływają do skarbu państwa w postaci podatków, a znikają z radaru organów nadzorczych w następstwie prania pieniędzy w postaci nielegalnego wyrębu lasów, jak stwierdzili eksperci podczas ostatniej edycji Fight FinCrime Forum.
Tzw. przestępczość środowiskowa znajduje się obecnie na trzecim miejscu w niechlubnym rankingu prania pieniędzy po handlu narkotykami i podrabianymi towarami.
Co ciekawe, nasz kraj znalazł się w gronie 48 państw, które uznaje się za najmniej obarczone ryzykiem prania pieniędzy.
Polska bardzo ściśle stara się przestrzegać wszelkich procedur, których zadaniem jest wykrywanie tego typu działań przestępczych. Podmioty z rynku kryptowalut także nie pozostają obojętne na te zjawisko.
Doskonałym tego przykładem jest kampania społeczna od polskiej giełdy do handlu tego rodzaju aktywami - Kanga - której nazwa wprost zachęca do trzymania się od tego typu praktyk z dala. Nie Pie(p)rz, to inicjatywa mająca na celu uświadomienie wszystkim, jakie negatywne skutki niesie ze sobą przyzwolenie na pranie pieniędzy.
Edukacja, na którą tak mocno stawia zespół tej firmy, ma na celu uświadomienie wszystkich, że nie tylko przestępcy biorący aktywny udział w praniu pieniędzy przy wykorzystaniu kryptowalut mogą mieć duże kłopoty.
Odpowiedzialność w tym przypadku jest zbiorowa, a z racji tego, że technologia blockchain, która stoi za wszystkimi cyfrowymi aktywami, posiada transparentny charakter, może doprowadzić do tego, że i Ty zostaniesz wplątana/y w tej proceder.
Tak! Nieświadomie możemy stać się jedną ze stron uwikłanych w pranie pieniędzy. Nie chcesz chyba dopuścić do sytuacji, w której o 6:00 rano do Twojego domu przyjeżdża kordon policji, by dokonać Twojego aresztowania, po którym Twoja opinia i wiarygodność zostają wystawione na poważną próbę.
Ten problem dotyczy wszystkich osób, które uczestniczą w rynku kryptowalut, dlatego tak ważnym jest nagłaśnianie go i informowanie o jego skali oraz potencjalnych reperkusjach.
Wspomnijmy również na koniec, że z badań platformy Chainalysis wynika, że tylko 1% wszystkich kryptowalut został wykorzystany do prania pieniędzy. Natomiast, jak ustalił Europol, aż 5% światowego PKB zostało wykorzystane do prania pieniędzy walutami fiducjarnymi.