Kryptowaluty oparte na złocie zyskują coraz większą popularność, ponieważ łączą stabilność tradycyjnych aktywów z zaletami technologii blockchain. Koreańska firma Creder wprowadziła właśnie token $GPC powiązany z cenami złota, który ma działać w ekosystemie DeFi. Projekt wydaje się obiecujący, ale rodzi też pewne wątpliwości, zwłaszcza dotyczące realnej decentralizacji tokena. W niniejszym artykule przyjrzymy się dokładniej temu ciekawemu pomysłowi.
Token złota $GPC wdrożony do DeFi
Koreańska firma blockchainowa Creder ogłosiła emisję nowego cyfrowego tokena o nazwie $GPC (Gold Pegged Coin), którego wartość ma być powiązana ze złotem. Token ten został wprowadzony do ekosystemu DeFi opartego na blockchainie Klaytn.
Informację o uruchomieniu $GPC przekazała Klaytn Foundation, organizacja odpowiedzialna za rozwój platformy Klaytn. Token ma reprezentować fizycznie istniejące złoto, a jego wartość będzie ściśle odzwierciedlać aktualne notowania cen kruszcu. Dzięki integracji z DeFi, $GPC będzie mógł być przedmiotem obrotu na zdecentralizowanej giełdzie Klaytn.
Pomysł stabilnej kryptowaluty opartej na złocie budzi jednak pewne wątpliwości. Przede wszystkim nie jest jasne, na ile token $GPC będzie rzeczywiście zdecentralizowany, skoro został stworzony przez komercyjną firmę nastawioną na zysk.
Dwustopniowy proces "wydobycia" tokenów $GPC
Creder zapowiada, że emisja tokenów $GPC będzie procesem oddolnym. Oznacza to, że to sami użytkownicy będą mogli "wydobywać" nowe tokeny, a rola Credera ograniczy się do obsługi tego procesu.
Aby otrzymać tokeny $GPC, użytkownik najpierw będzie musiał zdeponować posiadane złoto w formie cyfrowych certyfikatów NFT na platformie The Mining Club. Następnie tokeny $GPC zostaną wyemitowane na platformie Goldstation, w ilości odpowiadającej wartości zdeponowanych NFT.
Te certyfikaty NFT mają służyć jako zabezpieczenie i gwarancja, że tokeny $GPC są w pełni zabezpieczone złotem. Creder przedstawia ten proces jako "wydobycie" nowych tokenów, co ma nawiązywać do kopania kryptowalut.
Brak prowizji Credera za emisję tokenów
Według deklaracji Credera, token $GPC będzie się charakteryzował brakiem jakichkolwiek prowizji procentowych pobieranych przez firmę za jego emisję. To odróżnia go od niektórych innych kryptowalut opartych na kruszcach.
Creder nie precyzuje jednak, czy w ogóle nie będzie pobierał żadnych opłat od użytkowników. Pozostaje to istotną niewiadomą dotyczącą realnych kosztów korzystania z tokena $GPC.
Firma podkreśla natomiast, że blockchain Klaytn, na którym oparty jest $GPC, oferuje bardzo niskie koszty transakcyjne. Ma to być kolejna zaleta tego rozwiązania.
Porównanie do innych tokenów opartych na złocie
Pomysł cyfrowych tokenów powiązanych ze złotem nie jest całkowitą nowością. Podobne aktywa oferują już m.in. bank HSBC czy brytyjski Royal Mint.
Jednak ich tokeny nie mają charakteru zdecentralizowanego, jak deklaruje Creder w przypadku $GPC. Dlatego projekt koreańskiej firmy z założenia ma być bardziej transparentny i demokratyczny.
Pozostaje jednak kwestią otwartą, na ile w praktyce token $GPC będzie rzeczywiście zdecentralizowany i niezależny od firmy Creder. Odpowiedź na to pytanie przyniosą dopiero dalsze losy projektu.
Inną wątpliwością jest, czy użytkownicy będą skłonni wymieniać fizyczne złoto na cyfrowe tokeny. Złoto kupuje się bowiem często właśnie ze względu na pełną kontrolę nad tym aktywem. Tymczasem na $GPC nabywca może mieć ograniczony wpływ.
Mimo tych zastrzeżeń, pomysł Credera wydaje się interesującą próbą połączenia stabilności złota z technologią blockchain. Pozostaje mieć nadzieję, że w praktyce $GPC spełni pokładane w nim obietnice.
Czytaj więcej: Co to są tokeny kryptowaluty - informacje i porady
Podsumowanie
W artykule przyjrzeliśmy się bardzo ciekawemu projektowi koreańskiej firmy Creder, polegającemu na emisji nowego tokena $GPC opartego na złocie. Kluczowe informacje można streścić następująco:
Po pierwsze, token $GPC ma powstać w ekosystemie DeFi Klaytn i jego wartość będzie ściśle powiązana z cenami złota. Ma to zapewnić stabilność tokena.
Po drugie, emisja $GPC będzie procesem oddolnym, w którym użytkownicy zamieniają swoje złoto na cyfrowe certyfikaty, a następnie otrzymują tokeny. Creder pełni rolę podmiotu obsługującego ten proces.
Po trzecie, według deklaracji Credera token nie będzie obciążony prowizjami procentowymi. Nie wiadomo jednak, czy firma nie będzie pobierać żadnych innych opłat.
Po czwarte, projekt budzi pewne wątpliwości co do rzeczywistego poziomu decentralizacji tokena. Nie jest też pewne, czy użytkownicy zechcą wymieniać fizyczne złoto na cyfrowe aktywo.
Podsumowując, pomysł Credera wygląda obiecująco, ale o jego powodzeniu zadecyduje dopiero praktyka. Warto go obserwować z uwagą jako potencjalnie ciekawą innowację łączącą złoto i blockchain.
