Spis treści
Sytuacja na kryptowalutowych giełdach w Azji wyraźnie wskazuje, że zakaz BTC w Chinach nie wypalił. Szeroko zakrojone działania Państwa Środka z pewnością nie odniosły zamierzonego skutku.
Zakaz BTC w Chinach nie wypalił
Chiński rząd ogłosił zakaz wydobywania Bitcoina na terenie niemal całego kraju. W czerwcu organy, które za to odpowiadały zablokowały kryptowalutowe giełdy w wyszukiwarkach. Mało tego, znana giełda instrumentów pochodnych Huobi usuwała konta chińskich użytkowników oraz ograniczała możliwości handlu dźwignią. Sens tych działań wydaje się jasny – całkowite wyeliminowanie Bitcoina z chińskiego rynku walutowego. Czy chińskim władzom się to udało? Bynajmniej. Chiński rynek nadal ma się bardzo dobrze.
Znaczny wzrost hash rate
By przekonać się o dobrej kondycji chińskiego rynku BTC, wystarczy prześledzić obecny hash rate. W połowie maja ten osiągnął rekordowy poziom 186 milionów TH/S. Niedługo później mieliśmy jednak do czynienia z poważnymi spadkami. Wydawało się, że gwoździem do trumny był rządowy zakaz wydobycia kryptowalut w Chinach. To właśnie wtedy moc obliczeniowa sieci była najniższa od 2019 roku i wynosiła zaledwie 85 milionów TH/s.
Okazuje się jednak, że hash rate BTC znów zaczęła szybować w górę i przekroczyła poziom 100 mln TH/s. Co ciekawe, nie zajęło jej to nawet trzech tygodni. Większość minerów przeniosła się wraz ze sprzętem do takich krajów, jak Stany Zjednoczone, Kanada lub nawet Kazachstan.
Choć chiński smok zamierzał pożreć wszystkie instytucje, które zajmują się Bitcoinem, nie przyniosło to oczekiwanego skutku. Prywatni inwestorzy bowiem nadal świetnie prosperowali tam jako pośrednicy. Obecne statystyki mówią o ilości udanych transakcji p2p, która przekracza 10 tysięcy. Binance i Huobi mają w swojej ofercie dość podobne produkty i obie te giełdy umożliwiają handel nie tylko BTC, ale również wieloma innymi walutami.
Giełda na Dalekim Wschodzie ma się dobrze
Gdyby całkowicie wyeliminować handel kryptowalutami w Chinach, prawdopodobnie najbardziej ucierpiałyby na tym giełdy, które skupiały się właśnie na tym rynku. Należą do nich między innymi wspomniane Huobi i Binance, a także OKEx. Z danych wynika jednak, że nic podobnego nie miało miejsca. I choć działania chińskiego rządu z pewnością mogły zachwiać rynkiem Bitcoina i mocno go osłabić, wygląda na to, że ten dał sobie radę z przejściowymi problemami.
Na ten moment nie da się rzetelnie zmierzyć skali transakcji na większe kwoty, które odbywają się poza rynkiem. Najprawdopodobniej jednak już niedługo inwestorzy-pośrednicy poradzą sobie i z tym. Wystarczy, że znajdą nowe możliwości płatności, które pozwolą im ominąć ograniczenia Państwa Środka. Kto wie, czy nie dzieje się to już teraz.