Spis treści
Uwaga: Jest to część druga z dwuczęściowej serii na temat tego, co odróżnia bitcoina od reszty rynku kryptograficznego. Zobacz część pierwszą tutaj.
Można powiedzieć, że bitcoin byłby niczym więcej niż grą Ponziego, gdyby się nie powiódł i ostatecznie zniknął w zapomnieniu. Jednak ta charakterystyka dotyczy również odnoszących sukcesy, szeroko stosowanych form pieniądza, jak np są faktycznie bańkami, które nie pękły. Niektóre formy pieniądza są postrzegane jako bardziej wiarygodne niż inne. Mimo to te podobieństwa między pieniędzmi, bańkami i grami Ponzi mogą powodować duże zamieszanie wśród uczestników rynku kryptograficznego.
Oczywiste jest, że żadna działalność spekulacyjna, która ma miejsce na pozostałej części rynku kryptograficznego, nie może konkurować z bitcoinem jako mechanizmem pieniężnym lub oszczędnościowym, przynajmniej w tradycyjnym sensie. Długoterminowe oszczędności wymagają przewidywalności, bezpieczeństwa, długowieczności i polityki pieniężnej, która jest „ustalone”, i nie ma nic innego na rynku kryptowalut, które pod tym względem zbliża się do bitcoina.
Wiarygodność polityki monetarnej Bitcoina
Kluczowym wyróżnikiem bitcoina pod względem jego zdolności do działania jako pieniądz jest wiarygodność jego polityki pieniężnej. Fakt, że tempo emisji nowych bitcoinów nie zmieni się w czasie, jest nawet ważniejszy niż często reklamowany limit 21 milionów, ponieważ to właśnie niezmienny charakter kursu emisji zapewnia rynkowi jasne zrozumienie tego, co wydarzy się w przyszłość.
Posiadacze bitcoinów wiedzą, w co się pakują, kiedy po raz pierwszy kupują aktywa kryptograficzne i nie muszą się martwić czynnikami zewnętrznymi, takimi jak potencjalna inflacja w tradycyjnych walutach fiducjarnych spowodowana przez bankierów centralnych lub wstrząsy podażowe które prowadzą do nieprzewidzianych zmian cen towarów w świecie fizycznym.
Ostatnio dyrektor generalny JPMorgan Chase, Jamie Dimon przejęte Twórca Bitcoina, Satoshi Nakamoto, może pewnego dnia pojawić się ponownie i pod wpływem kaprysu zwiększyć podaż bitcoinów; nie jest to jednak możliwe ze względu na konstrukcję systemu. Podczas gdy Satoshi mógłby zaoferować rynkowi zmianę kodu, operatorzy pełnych węzłów w sieci Bitcoin musieliby masowo zaakceptować zmianę. Trudności związane z wprowadzeniem jakiejkolwiek kontrowersyjnej zmiany zilustrowało zakończenie wojen wielkości bloków w 2017 r. (przeczytaj więcej szczegółów na ten temat tutaj).
Na marginesie, jedną z głównych krytyki pomysłu, że polityka pieniężna bitcoina jest już ugruntowana, jest to, że istnieje potencjalna potrzeba zmiany polityki pieniężnej w sytuacji, gdy same opłaty transakcyjne nie zapewniają górnikom wystarczających dochodów (bo emisja nowego bitcoina w formie subwencji blokowej zbliża się do zera), co osłabiłoby bezpieczeństwo systemu. Jednak ogólną odpowiedzią na tę krytykę jest to, że bitcoin już nie będzie działał jako pieniądz, jeśli ludzie nie będą go używać na tyle, aby wspierać system wyłącznie na opłatach transakcyjnych.
Większość przypadków użycia pieniędzy została przyznana bitcoinowi. Niektórzy uważają, że Ether lub jeden z bardziej skoncentrowanych na walutach altcoinów, takich jak Dogecoin, może stać się pieniądzem. Jednak żadna z tych alternatyw nie zbliża się do Bitcoina pod względem wiarygodności polityki pieniężnej. Na przykład poziom centralizacji wokół Elona Muska znaleziony w Dogecoin oznacza, że polityka pieniężna będzie faktycznie taka, jaką on zadekretuje. A kiedy Dogecoin jest najbliższym konkurentem, można śmiało powiedzieć, że sama koncepcja altcoinów skoncentrowanych na walucie jest w większości martwa.
Ponadto polityka pieniężna Etheru została niedawno zmieniona podczas finalizacji przejścia z dowodu pracy na dowód stawki, więc minie dużo czasu, zanim ta konkretna polityka zyska swoją wiarygodność.
Różne uderzenia: pieniądze kontra technika
Do tego momentu najbardziej udane projekty kryptograficzne poza bitcoinem działały bardziej jako akcje technologiczne niż pieniądze. W porównaniu z Bitcoinem systemy takie jak Ethereum dokonują różnych kompromisów pod względem funkcji, centralizacji, bezpieczeństwa i różnych innych czynników. W Bitcoin dokonuje się kompromisów, aby uczynić z niego jak najlepsze pieniądze, podczas gdy inne platformy starają się być najlepszą możliwą platformą do rozwoju zdecentralizowanych aplikacji, co ma tendencję do osłabiania wiarygodności polityki wydawania systemu i zwiększania centralizacji – szkodząc w ten sposób użyteczności jako niezawodna forma oszczędzania.
Platformy takie jak Ethereum, BNB Chain, Tron i Polygon są bardziej podobne do tradycyjnych spółek technologicznych, zwłaszcza jeśli spojrzymy, w jaki sposób opłaty transakcyjne skutecznie stają się dywidendami dla inwestorów bazowych aktywów kryptograficznych tego konkretnego systemu. Załóżmy, że platforma staje się mniej użyteczna w przypadku monet stabilnych, niezamiennych tokenów (NFT) i zdecentralizowanych aplikacji finansowych (DeFi). W takim przypadku wartość tego zasobu kryptograficznego powinna z czasem spadać (i odwrotnie). Ta sama rama dotyczy również tokenów DeFi, które dzielą się przychodami ze swoimi posiadaczami tokenów.
Z tej perspektywy rynku kryptograficznego staje się jasne, że w tym sektorze jest znacznie większa konkurencja niż w przypadku niszowego zastosowania bitcoina jako pieniądza. Po pierwsze, wiele łańcuchów bloków pierwszej warstwy chce być platformami dla tych zdecentralizowanych aplikacji.
Po drugie, nie jest jasne, jaki sens ma publikowanie tego rodzaju aktywności na publicznym blockchainie. Część pierwsza tej serii obejmuje wiele punktów centralizacji znalezionych w tych aplikacjach, które mogą wskazywać na bardziej scentralizowane podejście w warstwie podstawowej, czy to za pośrednictwem tradycyjnego serwera, czy dozwolonego łańcucha bloków, może mieć większy sens. Dodaje to dodatkową warstwę złożoności i niepewności do ogólnego braku wiarygodności w polityce pieniężnej przy wykorzystywaniu tych aktywów kryptograficznych do długoterminowych oszczędności.
Żeby było jasne, nie oznacza to, że jest coś złego w dokonywaniu tego rodzaju inwestycji, podobnie jak nie ma nic złego w posiadaniu akcji Amazona lub Apple. Chodzi o to, że znowu jest to coś innego niż bitcoin.
Podczas gdy wszystkie te różne platformy technologiczne konkurują ze sobą, bitcoin wyróżnia się jako nowa, zdecentralizowana forma pieniądza cyfrowego z niezmienną i godną zaufania polityką pieniężną. Innymi słowy, nie ma drugiego najlepszego.