Mieszkanie na start to rządowy program mający wesprzeć Polaków w zakupie własnego lokum. Niestety, eksperci ostrzegają, że może on rozgrzać i tak gorący już rynek nieruchomości. Nowe zasady zakładają rozszerzenie grona beneficjentów oraz zróżnicowanie kwot i oprocentowania kredytów w zależności od wielkości gospodarstwa domowego. Ekonomiści sceptycznie patrzą jednak na te działania i przestrzegają, że mogą one zdynamizować wzrost cen mieszkań, a z czasem okazać się niewydolne. Czy zatem czeka nas powtórka z historii i kolejny nagły zwrot koniunktury na tym rynku?
Mieszkanie na start
Nowy program rządowy "Mieszkanie na start" ma w założeniu ułatwić Polakom zakup pierwszego mieszkania. Zastąpi on dotychczasowy program "Bezpieczny kredyt 2%", który według decydentów zbyt mocno windował ceny nieruchomości.
Nowe rozwiązania mają urealnić dostęp do tanich kredytów poprzez wprowadzenie kryteriów dochodowych. Będą one zróżnicowane w zależności od wielkości gospodarstwa domowego.
Zmieni się także sposób naliczania oprocentowania i maksymalne kwoty kredytu. Im większa rodzina, tym korzystniejsze warunki.
Celem tych zmian ma być ograniczenie popytu i stabilizacja cen mieszkań. Jednak eksperci mają co do tego wątpliwości.
Kryteria dostępu do programu
Aby skorzystać z programu "Mieszkanie na start", trzeba spełnić kryteria dochodowe. Są one zróżnicowane w zależności od wielkości gospodarstwa domowego:
- 10 tys. zł brutto dla osoby samotnej
- 18 tys. zł brutto dla 2-osobowego gospodarstwa
- 23 tys. zł brutto przy 3 osobach
- 28 tys. zł brutto dla rodziny z 4 osobami
- 33 tys. zł brutto przy 5-osobowej rodzinie
Dzięki temu do programu będą mogły przystąpić także osoby o relatywnie niskich dochodach, a nie tylko zamożni singli.
Wysokość kredytu zależna od liczby domowników
Nowe zasady programu zakładają też zróżnicowanie maksymalnej kwoty kredytu hipotecznego w zależności od wielkości gospodarstwa domowego:
gospodarstwo 1-osobowe | 200 tys. zł |
samotny rodzic z dzieckiem | 400 tys. zł |
rodzina 3-osobowa | 450 tys. zł |
rodzina 4-osobowa | 500 tys. zł |
rodzina z 5 lub więcej osobami | 600 tys. zł |
Dzięki temu kredyt będzie lepiej dostosowany do rzeczywistych potrzeb, a z drugiej nie będzie zbyt hojny.
Niższe oprocentowanie dla rodzin wielodzietnych
Co więcej, w ramach programu "Mieszkanie na start" oprocentowanie kredytu hipotecznego będzie tym niższe, im większa jest rodzina:
- 1,5% dla singli
- 1,5% dla samotnych rodziców
- 1% dla rodzin 3-osobowych
- 0,5% dla rodzin 4-osobowych
- 0% dla rodzin z minimum 5 osobami
Dzięki temu zakup mieszkania będzie łatwiejszy dla rodzin wielodzietnych. Jest to zgodne z polityką prorodzinną rządu.
Czytaj więcej: Koparka do kryptowalut - kopać bitcoiny na telefonie
Wzrost cen mieszkań mimo programu?
Jak wskazuje historia, tego typu działania mogą paradoksalnie windować ceny na rynku nieruchomości zamiast je łagodzić. Przykładem jest tutaj Wielka Brytania za czasów Churchilla.
Kiedyś Winston Churchill zniósł dla najbiedniejszych opłatę za przejście mostem przez Tamizę. Po kilku tygodniach okazało się, że po drugiej stronie rzeki czynsze najmu wzrosły o wysokość przyznanej ulgi.
Podobnie teraz należy liczyć się z tym, że w odpowiedzi na "Mieszkanie na start" deweloperzy podniosą ceny mieszkań. W rezultacie zamiast stabilizacji możemy mieć dalsze windowanie bańki spekulacyjnej.
Koniec epoki tanich kredytów
Ekspert Tomasz Narkun dodaje, że obecnie znajdujemy się w końcowej fazie cyklu koniunkturalnego, którą cechuje nadmierny optymizm inwestorów i przekonanie "że taniej nie będzie nigdy".
Wraz z nadejściem kryzysu ten stan rzeczy może jednak diametralnie się zmienić. Bańka na rynku nieruchomości pęknie, kredyty staną się trudno dostępne, a ceny gwałtownie spadną.
Nie można więc wykluczyć, że mimo zamierzeń "Mieszkanie na start" przyspieszy te procesy zamiast je powstrzymywać. Za kilka lat "epoka" niskooprocentowanych kredytów dobiegnie końca wraz z całym cyklem koniunkturalnym.
Podsumowanie
W artykule omówiono nowy program Mieszkanie na start, który ma ułatwić Polakom zakup pierwszego mieszkania. Przedstawiono kluczowe założenia dotyczące kryteriów dochodowych, maksymalnej kwoty kredytu czy oprocentowania.
Zwrócono uwagę, że warunki tego programu są bardziej korzystne dla rodzin wielodzietnych - im więcej osób w gospodarstwie domowym, tym łatwiej o wyższą kwotę kredytu i niższe oprocentowanie.
Jednocześnie podniesiono wątpliwości, czy Mieszkanie na start faktycznie ustabilizuje ceny mieszkań. Istnieje ryzyko, że podobnie jak wcześniejsze programy, ten także rozgrzeje rynek nieruchomości zamiast go schłodzić.
Podsumowując, artykuł wskazuje zarówno mocne, jak i słabe strony nowego programu wspierającego zakup mieszkania. Pozostaje mieć nadzieję, że okaże się on skutecznym narzędziem walki z bańką spekulacyjną na rynku nieruchomości.