W ostatnich latach giełda osiąga rekordowe wzrosty, przywodzące na myśl dynamiczny rozwój z początku XX wieku. Znany analityk Ed Yardeni porównuje obecną sytuację do tzw. ryczących dwudziestek i przewiduje kontynuację trendu wzrostowego. W swojej analizie wskazuje na podobieństwa między okresem powojennym i popandemicznym, upatrując w nich zapowiedź kolejnego boomu produktywności. Przepowiada też wzrosty indeksu S&P500 sięgające 30% w ciągu dwóch lat. Jednocześnie krytykuje banki centralne za arbitralne cele inflacyjne.
Yardeni przepowiada kolejne lata mocnego wzrostu na giełdzie
Znany analityk rynkowy Ed Yardeni w swoich najnowszych prognozach przewiduje kontynuację silnego trendu wzrostowego na giełdzie w najbliższych latach. Jego zdaniem wiele wskazuje na to, że czeka nas powtórka dynamicznego rozwoju z początku XX wieku, określanego mianem "ryczących dwudziestek".
Yardeni powołuje się na szereg podobieństw między obecną sytuacją gospodarczą a tą sprzed stu lat. Podkreśla, że zarówno po I wojnie światowej, jak i po pandemii COVID-19 nastąpiło ożywienie gospodarcze i technologiczne, które z kolei przełożyło się na wzrosty na giełdzie.
Analityk przewiduje, że w ciągu najbliższych dwóch lat indeks S&P 500 wzrośnie o 30%. Jego zdaniem jesteśmy u progu boomu produktywności, który będzie napędzać kolejne wzrosty. W swoich prognozach jest więc bardzo optymistyczny.
Do czego Yardeni porównuje pandemię COVID-19 i jej wpływ na gospodarkę?
Kluczowym elementem analizy Yardeniego jest porównanie pandemii COVID-19 do grypy hiszpanki z początku XX wieku. Podkreśla on, że obydwa kryzysy pandemiczne początkowo mocno uderzyły w gospodarkę, ale paradoksalnie przyspieszyły późniejsze ożywienie.
Zdaniem analityka, podobnie jak po I wojnie światowej i grypie hiszpance, także i tym razem możemy spodziewać się silnego rozwoju gospodarczego po okresie zastoju pandemicznego. Porównuje więc oba kryzysy i wskazuje na prawdopodobieństwo powtórki z historii.
Pandemię COVID-19 określa więc raczej jako zjawisko przejściowe, które nie zatrzyma długoterminowego rozwoju. Przeciwnie, może go nawet stymulować, podobnie jak miało to miejsce 100 lat temu.
Czytaj więcej: Darmowy airdrop kryptowalut na Starknet: Sprawdź swoje szanse teraz!
Dlaczego według Yardeniego zbliżamy się do boomu produktywności?
Yardeni uważa, że jesteśmy obecnie na wczesnym etapie boomu produktywności, podobnie jak miało to miejsce w latach 20. ubiegłego wieku. Jego zdaniem boom produktywności będzie napędzany przez innowacje technologiczne i cyfryzację gospodarki.
Wskazuje przy tym na szybki rozwój sztucznej inteligencji i jej zastosowań w różnych sektorach gospodarki. To właśnie AI ma według niego odgrywać kluczową rolę w przyspieszeniu wzrostu produktywności firm i całej gospodarki.
Analityk podkreśla też, że boom produktywności przełoży się na przyspieszenie wzrostu płac, co z kolei pobudzi konsumpcję i popyt. W rezultacie jego zdaniem czeka nas okres prosperity gospodarczej.
Jakie podobieństwa dostrzega między obecną sytuacją a latami 20. XX w.?
Oprócz wspomnianych już podobieństw między pandemią COVID-19 i grypą hiszpanką, Yardeni wskazuje też na szersze analogie między obecną sytuacją gospodarczą a latami 20. XX wieku.
Podkreśla, że podobnie jak 100 lat temu, także i teraz mamy do czynienia z postępującą cyfryzacją gospodarki i rewolucją technologiczną opartą na rozwoju sztucznej inteligencji. To właśnie postęp techniczny ma jego zdaniem napędzać wzrost produktywności.
Dostrzega również analogie w postaci wzrostu nierówności społecznych i majątkowych, co prowadzi do nastrojów populistycznych i żądań większej interwencji państwa. Wskazuje więc na szereg podobieństw w sferze gospodarczej i społecznej.
Ile procent wzrostu prognozuje Yardeni dla indeksu S&P 500?
Yardeni przedstawia bardzo optymistyczne prognozy dla amerykańskiej giełdy. Według niego indeks S&P 500 wzrośnie w tym i przyszłym roku łącznie o 30%.
Oznacza to, że analityk spodziewa się wzrostu tego kluczowego indeksu giełdowego o około 15% rocznie. Jest to scenariusz znacznie bardziej optymistyczny od prognoz większości innych ekspertów.
Yardeni uważa jednak, że mocne fundamenty gospodarcze USA w połączeniu z postępującą cyfryzacją i wzrostem produktywności uzasadniają jego pozytywne przewidywania. Zakłada więc kontynuację silnego trendu wzrostowego na Wall Street.
Jak krytykuje Yardeni banki centralne i ich politykę celu inflacyjnego?
Choć Yardeni generalnie pozytywnie patrzy na perspektywy gospodarcze, to krytycznie ocenia decyzje banków centralnych, zwłaszcza Fed. Zarzuca im przede wszystkim arbitralne ustalenie celu inflacyjnego na poziomie 2%.
Jego zdaniem taka polityka jest absurdalna i służy jedynie uzasadnianiu interwencjonizmu ze strony banków centralnych. Uważa, że doprowadza to do nadmiernej ingerencji w mechanizmy rynkowe.
Yardeni twierdzi, że banki centralne celowo próbują kontrolować inflację, by pokazywać, że ich działania są konieczne. Tymczasem jego zdaniem powinny ograniczać swoją aktywność i pozwolić, by rynek sam regulował inflację.
Podsumowanie
W artykule omówiono prognozy giełdowe znanego analityka Eda Yardeniego, który przewiduje kontynuację silnego trendu wzrostowego na giełdzie w najbliższych latach. Porównuje obecną sytuację do dynamicznego rozwoju z lat 20. XX wieku i spodziewa się boomu produktywności napędzanego przez nowe technologie, zwłaszcza AI. Optymistycznie prognozuje wzrost indeksu S&P500 o 30% w ciągu dwóch lat. Jednocześnie krytykuje banki centralne za zbyt interwencjonistyczną politykę monetarną i arbitralne cele inflacyjne.
Podsumowując, artykuł przedstawia bardzo pozytywne perspektywy dla rynku akcji w nadchodzących latach, upatrując szansy na powtórkę prosperity gospodarczej z ubiegłego wieku. Kluczowe mają być innowacje technologiczne i wzrost produktywności firm. Inwestorzy powinni więc rozważyć zwiększenie zaangażowania w akcje.